Kim jest prawnik z urzędu? Czy to gorszy adwokat niż ten, któremu trzeba zapłacić? Czy prawnik z urzędu może odmówić prowadzenia sprawy, którą sąd mu przydzielił?
Jakie zagadnienia poruszam w filmie?
- komu przysługuje prawnik z rzędu
- jak dostać prawnika z urzędu
- jak są wybierani prawnicy z urzędu
- jak wybierani są obrońcy z urzędu
- czy każdy prawnik jest obrońcą z urzędu
- czy opłaca się być prawnikiem z urzędu
Header text
Zapraszam do oglądania!
Film okazał się przydatny? Zachęcam do subskrypcji kanału, zostawienia komentarza i łapki w górę.
Jeśli wolisz czytać niż oglądać, poniżej znajdziesz zagadnienia, które poruszam w filmie, w formie artykułu.
Czy prawnik z urzędu to dobry prawnik?
W Stanach Zjednoczonych są adwokaci, którzy zajmują się tylko i wyłącznie sprawami z urzędu. W Polsce nie ma osobnej puli prawników, którzy świadczą tylko taką pomoc prawną. Sprawami z urzędu zajmują się więc prawnicy komercyjni, których sąd wyznaczył do konkretnej sprawy.
Komu przysługuje prawnik z urzędu?
Prawnik z urzędu pomoże zarówno w sprawie karnej, jak i cywilnej. Kto skorzysta z jego porad? Osoba, która nie może ponieść kosztów wynagrodzenia prawnika bez uszczerbku dla swojej sytuacji majątkowej. Prawnik z urzędu przysługuje wtedy, gdy kogoś nie stać na adwokata.
W sprawach karnych, bez względu na swoją sytuację materialną, prawnika z urzędu dostaną osoby:
- nieletnie,
- głuche,
- nieme,
- niewidome,
- a także te, u których zachodzi uzasadniona wątpliwość co do ich poczytalności w momencie popełniania czynu, który jest im zarzucany w akcie oskarżenia
- oraz te, które dziwnie zachowują się w sądzie i pod znakiem zapytania stoi ich poczytalność podczas rozprawy sądowej.
Jak dostać prawnika z urzędu?
Aby skorzystać z usług takiego adwokata, należy wystąpić z wnioskiem do sądu. Trzeba załączyć do niego zaświadczenie o swojej sytuacji materialnej.
Jak są wybierani prawnicy z urzędu?
W Polsce każdy adwokat czy radca prawny ma obowiązek stawić się w sądzie, jeśli zostanie wezwany do prowadzenia sprawy z urzędu. Wezwać może go sąd, a także rada adwokacka lub okręgowa izba radców prawnych. Kiedy prawnik dostanie wezwanie, musi się stawić w sądzie i rozpocząć obronę w sprawie karnej lub reprezentację w sprawie cywilnej.
Czy każdy prawnik jest obrońcą z urzędu?
Dawniej każdy prawnik dostawał przydział spraw z urzędu. Dziś jest tylu adwokatów i radców prawnych, że tak już się nie dzieje. Teraz prawnik może zadeklarować na początku każdego roku, czy będzie takie sprawy przyjmował.
Rada adwokacka i izba radców prawnych pyta nawet, w jakich konkretnie sprawach prawnik chce występować – w cywilnych, karnych, pracowniczych, ubezpieczeniowych, rodzinnych, gospodarczych itd. Ja jako prawnik mogę złożyć oświadczenie, że chcę świadczyć pomoc prawną z urzędu i podać, w jakich rodzajach spraw.
Przymusu nie ma, ale…
Nie ma obowiązku składania oświadczenia o chęci prowadzenia spraw z urzędu. Jednak kiedy już się taką sprawę otrzyma, trzeba ją poprowadzić. Jako adwokat nie mogę po otrzymaniu sprawy zdecydować, że jej nie chcę.
Adwokat może złożyć wniosek o zwolnienie z funkcji pełnomocnika z urzędu. Jednak musi w tym wniosku przedstawić inny powód niż to, że sprawa mu się nie podoba. Powinny być to obiektywne przesłanki np. niemożność porozumienia się z klientem czy inna wizja prowadzenia sprawy niż strategia, której chce klient.
Kto bierze sprawy z urzędu?
Sprawy cywilne z urzędu biorą młodzi prawnicy, którzy dopiero zaczynają swoją karierę. Nie mają jeszcze własnych klientów. Z czasem, jak ich kancelaria się rozrasta, często ze spraw z urzędu rezygnują.
Dlaczego rezygnują?
Kiedy przyjmują sprawy z urzędu, nie mają wpływu na to, co to za sprawa. Owszem, mogą zadeklarować, jakiego rodzaju sprawy przyjmują, ale sprawa spadkowa sprawie spadkowej nie jest równa. Prawnicy nie mają także wpływu na to, czy będą w stanie dogadać się z klientem. Między prawnikiem a klientem musi być bezwzględne zaufanie, a
ono nie tworzy się w każdej relacji.
Czy sprawy z urzędu są fajne?
Muszę z przykrością przyznać, że nie. I to nie dlatego, że są inne niż sprawy komercyjne. Nie są fajne, ponieważ w Polsce system prowadzenia spraw z urzędu woła o pomstę do nieba.
Funkcjonowanie poradnictwa w sprawach z urzędu jest kompletnie nieprzemyślane. Nie wiadomo, na jakich zasadach konkretne sprawy są przyznawane. Nie wiadomo też, co zrobić, gdy prawnik napotka przeciwności organizacyjne, np. gdy klient zaginie i nie ma z nim kontaktu. Nie mówiąc już o aspekcie finansowym takich spraw.
Sprawę z urzędu lepiej przegrać!
W sprawach cywilnych, jeżeli klient z urzędu pozywa kogoś o zapłatę albo jest pozwanym i sprawę przegra, to wynagrodzenie prawnika z urzędu zapłaci Skarb Państwa.
Mimo że procedura wypłaty potrafi trwać bardzo długo (mój rekord to 2 lata czekania na 200 zł), to przynajmniej jest pewność, że kiedyś wynagrodzenie faktycznie trafi do kieszeni adwokata.
Jeżeli klient z urzędu wygra sprawę, to wynagrodzenie płaci druga strona sporu sądowego. I trzeba trzymać kciuki, żeby ta strona była wypłacalna i żeby w końcu kiedykolwiek te pieniądze zobaczyć. Zdarzyło mi się, kiedy jeszcze prowadziłam sprawy z urzędu, że takiego wynagrodzenia nie otrzymałam.
Czy opłaca się być prawnikiem z urzędu?
Za prowadzenie sprawy z zakresu prawa pracy można otrzymać… 60 zł! Tak – 60 zł, za prowadzenie nawet kilkuletniego sporu sądowego. Nie wyjdzie z tego raczej płaca minimalna.
Za prowadzenie sprawy rozwodowej prawnik z urzędu otrzymuje 360 zł. Nie znam adwokata, który poprowadziłby sprawę rozwodową za taką kwotę. Znam za to koszty prowadzenia kancelarii, zatrudniania prawników, koszty prowadzenia sprawy, sprzętu komputerowego, programów komputerowych, akcesoriów biurowych, koszty ciągłego dokształcania, paliwa etc.
Dla porównania fryzjer za 3 h pracy dostaje takie pieniądze jak prawnik prowadzący 3-letni proces rozwodowy. Widocznie ustawodawcy nie zależy na tym, aby traktować poważnie obywateli, których nie stać na pomoc prawną na zasadach komercyjnych.
Prawnik z urzędu nie jest marnym prawnikiem, bo to ta sama osoba, która prowadzi sprawy komercyjne. Ma tę samą wiedzę i doświadczenie. Marnie na prowadzeniu sprawy z urzędu może wyjść jedynie on sam, bo dostanie wynagrodzenie nieadekwatne do nakładu pracy.