3 najczęstsze błędy w pozwie o alimenty – FILM

Widziałam setki pozwów o alimenty lub pozwów rozwodowych z wnioskiem o alimenty. Szybko potrafię wychwycić te, których nie napisał prawnik. Często znajduję w nich podobne błędy. Zobacz, jak nie zepsuć swojego pozwu o alimenty.

keyboard_arrow_down

Jakie zagadnienia poruszam w filmie?

  • jakie dowody płatności można dołączać do pozwu, a jakie nie są wskazane
  • czy zawsze musimy dzielić się kosztami utrzymania dziecka pół na pół
  • jakie wydatki należy uwzględnić w pozwie o alimenty

Zapraszam do oglądania!

Film okazał się przydatny? Zachęcam do subskrypcji kanału, zostawienia komentarza i łapki w górę.

Jeśli wolisz czytać niż oglądać, poniżej znajdziesz zagadnienia, które poruszam w filmie, w formie artykułu.

Nie dołączaj paragonów

Przyjęło się, że paragony są dowodem kosztów utrzymania dziecka. Faktycznie tak było kiedyś. Dziś dodanie ich do pozwu nic nie da.

Jakiś czas temu byłam świadkiem pewnego zdarzenia. Opowiedziałam nawet o nim w poście na Instagramie. Dziewczyna z dzieckiem zbierała w Biedronce paragony z kas samoobsługowych. Podejrzewam, że kolekcjonowała je właśnie do pozwu o alimenty.

Dawniej ten proceder kwitł. Często ludzie dołączali jako dowód nieswoje paragony. Wątpię bowiem, żeby można było jednego dnia kupić 7-letniemu dziecku 10 kajzerek. A takie wnioski z rachunków można było wysnuć. Dlatego załączanie paragonów jako dowód nie ma sensu.

Co zamiast tego? Do pozwu można dołączyć:

faktury, czyli imienne dowody poniesienia kosztów utrzymania dziecka. Każdy sklep jest zobowiązany wystawić fakturę, jeśli zgłosisz żądanie przed rozpoczęciem zakupów. Na czyje dane wziąć fakturę – swoje czy dziecka? Obojętnie. Najczęściej wystawia się fakturę na tego, kto płaci, czyli raczej na rodzica;

wydruki z kont bankowych, jeśli wynika z nich, że wydatek dotyczy danej rzeczy. Np. jeżeli odbiorcą przelewu jest przedszkole, to najprawdopodobniej jest to opłata za posyłanie tam dziecka. I taki dowód może być wystarczający dla sądu.

Wpłacasz przelew za zajęcia dodatkowe na konto klubu sportowego? Wyjaśnij w piśmie procesowym, że tam uczęszcza Twoje dziecko na balet lub karate.

Nie musisz dzielić się kosztami pół na pół

Drugim błędem, który spotykam w pozwach o alimenty, jest to, że ludzie wnoszą zawsze o to, by drugi rodzic partycypował w kosztach utrzymania dziecka 50/50. Mało osób wie o tym, że rodzic wiodący, czyli ten, który się na stałe dzieckiem opiekuje, może wnioskować o nieproporcjonalny udział drugiego rodzica w kosztach utrzymania dziecka, wyższy niż 50%.

Czasami można powalczyć o 70 czy 80%. Dzieje się tak w przypadku, kiedy drugi rodzic w ogóle się nie pokazuje, nie spotyka się z dzieckiem albo pojawia się bardzo rzadko np. raz na miesiąc. Jeżeli przedstawisz sądowi tę sytuację i udowodnisz ją, to sąd może orzec zgodnie z Twoim wnioskiem. Przyzna Ci alimenty w wyższej wysokości niż tylko 50% z sumy, która wyszła przy obliczaniu kosztów utrzymania dziecka.

Pozew o alimenty – nie za dużo, nie za mało

Ostatnie niedociągnięcie, o którym chcę napisać, to raczej worek błędów. Osoby, które samodzielnie sporządzają pozew o alimenty, nie potrafią konkretnie podzielić kategorii wydatków. Robią to zbyt szczegółowo albo zbyt ogólnie. Pomijają niektóre istotne rodzaje wydatków. Wynika to z niewiedzy, jak przedstawić sądowi koszty utrzymania dziecka.

Zbytnie wyszczególnienie spowoduje, że zamażesz sądowi ogólny obraz. Za duże uogólnienia sprawią, że sąd nie będzie wiedział, jakie konkretnie wydatki masz na myśli. Te kategorie muszą być w sam raz. Trzeba znaleźć złoty środek.

Jeśli masz problem z obliczeniem kosztów utrzymania dziecka i nie wiesz, które wydatki są istotne, a które mniej, zapoznaj się z moim kalkulatorem alimentacyjnym, który możesz kupić w sklepie na blogu. Sama cały czas korzystam z tego kalkulatora, przygotowując sprawy alimentacyjne moich klientów.

Skontaktuj się

Dodaj komentarz