Po drugiej stronie sali sądowej spotykam osoby, które działają bez adwokata czy radcy prawnego. Obserwuję błędy, które popełniają. Czasami jestem też wybierana jako prawnik na etapie postępowania w drugiej instancji albo w toku sprawy. Wtedy widzę, co do tej pory mój klient zrobił źle.
Jakie zagadnienia poruszam w filmie?
- czy samo złożeniu pozwu wystarczy, żeby sprawa zakończyła się po naszej myśli
- czy zbyt duża ilość dowodów, jest na pewno dobra dla naszego postępowania
- kiedy można składać dowody w postępowaniu sądowym
- kiedy można składać wniosek o apelację od wyroku
Zapraszam do oglądania!
Film okazał się przydatny? Zachęcam do subskrypcji kanału, zostawienia komentarza i łapki w górę.
Jeśli wolisz czytać niż oglądać, poniżej znajdziesz zagadnienia, które poruszam w filmie, w formie artykułu.
4 najczęstsze błędy osób, które działają bez prawnika w postępowaniu sądowym
Po drugiej stronie sali sądowej spotykam osoby, które działają bez adwokata czy radcy prawnego. Obserwuję błędy, które popełniają. Czasami jestem też wybierana jako prawnik na etapie postępowania w drugiej instancji albo w toku sprawy. Wtedy widzę, co do tej pory mój klient zrobił źle.
Z moich obserwacji wyłoniłam 4 najczęściej popełniane błędy osób, które działają w postępowaniu sądowym bez prawnika.
„Sądzie drogi, sam sobie to postępowanie prowadź”
Tak nazwałam pierwszą rzecz, która nie wróży nic dobrego sprawie. Niektórzy wychodzą z założenia, że złożyli pozew do sądu i na tym kończy się ich rola. Sąd ma dociekać prawdy, bo to oni mają rację. Niestety tak nie jest.
W sądzie cywilnym (tu muszę rozgraniczyć sądy cywilne i karne) to strona musi przejawiać tzw. inicjatywę dowodową. Jeżeli przychodzisz do sądu i czegoś chcesz, to musisz przedstawić na to dowody. I to dobrze je przedstawić.
Nie ma czegoś takiego w procesie cywilnym jak dążenie przez sąd do prawdy. Sąd nie będzie z własnej inicjatywy przeprowadzał za Ciebie dochodzenia. Nie powie: „Ten Marian ma rację. Faktycznie ktoś mu jest winien pieniądze i powinien je oddać”.
Marian powinien to udowodnić. Z jakiego powodu ktoś jest mu winien pieniądze? Czy Marian coś kupił i ta osoba tego towaru nie dostarczyła? A może Marian pożyczył komuś pieniądze, a ten mu nie oddał? To Marian musi załączyć dowody. Np. umowę pożyczki, jeżeli została spisana albo jakiś inny dowód świadczący o tym, że ta pożyczka miała miejsce.
Zadaniem sądu jest wyrokować w procesie cywilnym na podstawie dowodów złożonych przez stronę. Proces cywilny jest procesem kontradyktoryjnym. Oznacza to, że sąd tylko się przygląda temu, co robią strony i na tej podstawie wydaje wyrok. Nie wkracza do postępowania, by pomagać którejkolwiek ze stron.
Sąd może przeprowadzać postępowanie dowodowe, ale jest to wyjątek, a nie zasada.
W postępowaniu karnym jest inaczej. Istnieje w nim zasada dążenia do prawdy materialnej. To sąd ma dojść do tego, jak było. Jeżeli jest jakaś luka w postępowaniu dowodowym, to sąd musi powołać dowód, który tę lukę wypełni, żeby zobaczyć całokształt zdarzenia.
Np. doszło do kradzieży z włamaniem do sklepu. Sąd może z własnej inicjatywy wystąpić do właścicieli nieruchomości sąsiadujących ze sklepem, by przedstawili nagrania z monitoringu.
Zalanie sądu dowodami
Druga grupa błędów to odwrotność tego, co opisałam powyżej. Składanie wszystkiego jak popadnie, nie jest dobre. Ludzie nie podają, na jaką okoliczność składają dowody. Brakuje wyszczególnienia, opisu, podkreślenia, na co sąd ma zwrócić uwagę.
Przepisy kodeksu postępowania cywilnego mówią jasno, że składając dowód, trzeba wskazać, na jaką okoliczność ten dowód się powołuje. Co ma wyjaśniać?
Ostatnio częstym dowodem są nagrania. Trzeba wskazać co do minuty, który moment filmu czy ścieżki dźwiękowej ma sąd zainteresować. I co ten fragment oznacza dla sprawy.
Potok dowodów nie jest dobrą strategią procesową. Należy składać do sądu tylko to, co potrzeba i nic więcej. Wiem, że to trudne dla kogoś, kto nie ma styczności z prawem, by wybrał tylko to, co jest ważne.
Dodatkowo istnieje przekonanie, że lepiej dać więcej dowodów niż mniej. To prawda. Jednak wówczas istnieje ryzyko, że wśród tych mniejszych, które pokazują okoliczności nieistotne dla sprawy, umkną sądowi te ważniejsze.
Jeżeli masz dobre karty, same asy w rękawie, to nie zalewaj sądu potokiem nieistotnych dowodów. Przedstaw te ważne i dodaj kilka tych mniej istotnych, które pokazują całokształt sprawy.
Gdy dołączasz zbyt dużo dowodów, zdarza się, że niektóre z nich mogą być niekorzystne dla Ciebie. Naprawdę często jestem tego świadkiem. Warto sprawdzić chłodnym okiem czy np. wśród wiadomości, które wymieniałeś ze swoim przeciwnikiem procesowym, nie znajdują się takie, które stawiają Cię w złym świetle.
Za późno na nowe dowody
Czasem spotykam się z tym, że strony procesu przedstawiają nowe dowody na etapie postępowania apelacyjnego. Jest to związane z błędem, o którym pisałam na początku. Kiedy strona prześpi postępowanie pierwszoinstancyjne, to często swoją bezczynność próbuje nadrobić podczas postępowania drugoinstancyjnego. A to nie jest czas na
nowe dowody.
Myślę, że takie działanie ma swoje podwaliny w filmach i serialach prawniczych. Tam często ktoś w trakcie postępowania przed sądem nagle wbiega na salę rozpraw z dowodem i odmienia losy sprawy. Tak się nie dzieje w prawdziwym życiu. Może się zdarzyć ewentualnie w procesie karnym, ale w procesie cywilnym nie.
W procesie cywilnym składasz dowody od razu, ponieważ później nie możesz się na nie powoływać. Nowe dowody mogą pojawić się tylko wtedy, kiedy faktycznie są one nowe, czyli dopiero co się pojawiły, nie znałeś ich wcześniej. Dowody w sprawie cywilnej powinny zostać zaprezentowane już w pozwie.
Zbyt szybka apelacja
Czwartym błędem, który bardzo często obserwuję, jest błąd stricte proceduralny. Osoby, które chcą odwołać się od niekorzystnego orzeczenia sądu, nie składają wniosku o uzasadnienie wyroku. Chcą od razu sporządzać i składać apelację.
Nowe przepisy kodeksu postępowania cywilnego nie pozwalają działać w taki sposób. Po ogłoszeniu niekorzystnego wyroku lub postanowienia sądu trzeba złożyć wniosek o uzasadnienie tego orzeczenia. Można go złożyć w ciągu 7 dni w sądzie, który wydał orzeczenie. Kosztuje to 100 zł.
Dopiero gdy otrzymasz uzasadnienie z sądu, możesz składać apelację lub zażalenie. Jeśli tego nie zrobisz, sąd nie rozpatrzy Twojej apelacji, choćby była najmądrzejsza czy najbardziej zasadna.
Podsumowanie
To były 4 błędy, które najczęściej spotykam w postępowaniu procesowym osób, które działają bez prawnika. Ciekawa jestem, czy któryś z nich przytrafił się i Tobie? Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz ją w komentarzu. Chętnie przeczytam.